Światowa premiera Mazda3 2013– (BM)

26 czerwca 2013 roku Mazda zaprezentowała trzecią generację „trójki”. Premiera nowego modelu odbyła się jednocześnie w kilku miejscach na całym świecie – w Nowym Jorku, Londynie, Kolonii, Petersburgu, Stambule i Melbourne. Termin nie został wyznaczony przypadkowo, bo dokładnie w 10. rocznicę wprowadzenia pierwszej Mazdy3 na rynek. Tym samym uczczono ponad 3,5 miliona egzemplarzy tego kompaktowego przeboju marki – wyprodukowanych i dostarczonych do szczęśliwych nabywców.

Po wielkim sukcesie, jakim okazały się najnowsza Mazda6 i CX-5, Japończycy nabrali pewności siebie i w przypadku nowej „trójki” do samego końca trzymali nas w niepewności, strzegąc w tajemnicy wszelkich informacji na jej temat. Tym razem nie było prototypów, przecieków, ani zapowiedzi mających sondować rynek. Raptem kilka dziennikarskich prób wizualizacji, zdjęć zamaskowanego auta testowego i przede wszystkim spekulacji, jak styl KODO wypadnie w kompaktowym wydaniu. Chyba mało kto był przy tym przygotowany, że tak szybko po wprowadzeniu nowej „szóstki” i CX-a, wszystko się wyjaśni. Mazda z premierą postanowiła nie czekać do wielkich targów motoryzacyjnych i zorganizowała własne show, na które zaprosiła pracowników, dilerów, dziennikarzy i blogerów z całego świata – wszystkich w jednym i tym samym momencie, dodatkowo wzmacniając element zaskoczenia. Klub MazdaSpeed miał przyjemność uczestniczyć w jednej z tych symultanicznych imprez. Przeczytajcie więc, jak naszym zdaniem wypada nowa Mazda3...

Nadwozie

Kiedy spod przykrycia wyłoniła się nowa „trójka”, nie było wątpliwości, że stoimy twarzą w twarz z Mazdą. Charakterystyczny grill i reflektory przywodzą na myśl przymrużone oczy dzikiego kota, uzupełnione przetłoczeniami płynnie biegnącymi od boków maski, dolnych krawędzi drzwi i tylnych błotników, przecinającymi się w umownej przestrzeni – na kształt muskułów zwierzęcia gotowego do skoku. Czekający tłum odetchnął, a my razem z nim. Jeszcze zanim telefony i aparaty w wyciągniętych rękach zrobiły pierwsze zdjęcia, pomimo wcześniejszych obaw, czy uda się zawrzeć ten styl w zwartym, kompaktowym nadwoziu i czy nie będzie ono zbyt podobne do nieco starszych sióstr, stało się jasne, że ludzie z Hiroszimy nie zawiedli. 

Ogólne rysy są bardzo podobne do tych z nowej „szóstki” i CX-5, na pierwszy rzut oka widoczne są więc wspólne geny, ale projekt w detalach ma indywidualny charakter. Duże koła są rozsunięte aż do narożników obrysu, a pomiędzy nimi rozpięta jest zwężająca się u góry karoseria. Wraz z mocnymi przetłoczeniami i mocno zwężającymi się ku tyłowi oknami dodaje to autu dynamiki. Mimo tak wyrazistych elementów projekt jest harmonijny i nie sprawia wrażenia stylizacyjnie przeładowanego. Daleko cofnięta kabina, bardzo długa maska i zadarty tylny zderzak z czarnym plastikowym elementem na wzór dyfuzora dodają na dzisiejsze standardy temu wcale niemałemu samochodowi – mierząca 446 cm długości i 180 cm szerokości Mazda3 należy do większych w klasie – wyjątkowej lekkości.

Szczegóły, na które zwrócą uwagę miłośnicy Mazdy, to przede wszystkim umieszczenie przedniej tablicy rejestracyjnej, która spod powiększonej atrapy wlotu powietrza została przeniesiona bezpośrednio na nią. Ciekawe, jak taki układ będzie prezentował się z białymi, europejskimi tablicami – z czarną, fikcyjną było całkiem nieźle. Tylne lampy otrzymały wspólny pierwiastek z reflektorami w postaci centralnego okręgu kierunkowskazów, nawiązującego do przedniej soczewki. Pod bocznymi szybami umieszczono – zapewne tylko w droższych konfiguracjach wyposażenia – chromowaną listwę. W stosunku do poprzedniego modelu, w wersji pięciodrzwiowej zrezygnowano z małego okienka w słupku C, a jego miejsce zajęły daleko sięgające tylne drzwi. Linia dachu wyraźnie opada, płynnie przechodząc w niewielką lotkę i mocno pochyloną tylna szybę. Lusterka z poprawiającą widoczność podstawą przymocowaną do drzwi i wnęki „bezpiecznych” klamek są wielkie, możne nawet trochę za bardzo, ale całość wygląda rewelacyjnie – i to bez znaczenia, z której strony będziemy patrzeć. 

Wnętrze

Po otwarciu drzwi uwagę zwracają dwie rzeczy – nowy projekt kokpitu i jakość. Deska rozdzielcza jest zaprojektowana inaczej niż u starszego rodzeństwa – inne są zegary z centralnym obrotomierzem i cyfrowym wyświetlaczem prędkości, oraz środkowa konsola i ekran systemu multimedialnego. Skórzana tapicerka w najbogatszej wersji nie sprawia dołożonej, aby nieco na siłę podnieść standard, a wręcz przeciwnie zdaje się być naturalnym uzupełnieniem starannie wykończonego wnętrza. Indywidualny, ale uporządkowany design oraz dbałość o jego szczegóły i sposób ich realizacji pod względem użytych materiałów i ich spasowania wzbudzają zaufanie. Środek może nie jest ekstrawagancki i tak oryginalny jak nadwozie, ale w połączeniu z nim tworzy spójny związek elegancji i ekspresji – coś w rodzaju nienagannie skrojonej i dopasowanej sportowej marynarki.

Zajęcie miejsca w środku dzięki dużym drzwiom jest łatwe. Przełożenie nogi do środka przy zajmowaniu miejsca na kanapie nie wymaga manewrowania stopą między drzwiami, słupkiem i prowadnicami fotela. Mazda twierdzi, że poświęciła wiele czasu poprawianiu ergonomii. Bez wątpienia tak jest, choć można na to nie zwrócić uwagi, gdyż wszystko jest dopasowane do ciała i umieszczone tam, gdzie być powinno. Ilość miejsca jest odczuwalna przede wszystkim na szerokość i długość (rozstaw osi wynosi nieskromne 270 cm), choć rzucające się w oczy z zewnątrz nisko poprowadzony dach i wysoka linia okien najwyżej nieznacznie rzutują na poczucie przestrzeni we wnętrzu. Odstęp pomiędzy przednimi fotelami jest porównywalny z klasą średnią, a cztery osoby o wzroście „wysoki” na pewno nie będą narzekały na brak miejsca na stopy i kolana. W tym samym czasie do bagażnika wciąż zmieści się 350 litrów bagażu. Wniosek jest taki, że nawet abstrahując od emocji, które wywołuje to auto i skupiając się na matematycznej praktyczności, konkurencja musi pogodzić się z faktem, że przestronność jest także głównym atutem nowej „trójki”.

Wydzielając miejsce dla pasażerów szczęśliwie nie zapomniano o kierowcy, co czasami się zdarza. Szeroko rozstawione pedały, mała, pionowo ustawiona kierownica o bezpośrednim przełożeniu, wysoki tunel środkowy i krótki lewarek skrzyni biegów o wzorowo precyzyjnym prowadzeniu zapowiadają przyjemność z jazdy. Pod względem pozycji zajmowanej za kierownicą Mazda od lat jest w ścisłej czołówce, a ostatnio wyraźnie wyprzedza nawet samą siebie sprzed kilku generacji.

Wyposażenie

Mazda wreszcie może pochwalić się kompletnym wyposażeniem z zakresu komfortu i bezpieczeństwa, z czym jeszcze niedawno nie było najlepiej. Oprócz standardowych dzisiaj systemów ABS, DSC i TCS nowa „trójka” może zostać wyposażona w aktywny tempomat, funkcję ostrzegania o przeszkodach lub innych pojazdach z przodu i z tyłu, system wspomagania hamowania z możliwością automatycznego zatrzymania samochodu w przypadku ryzyka kolizji, ostrzeganie przed niesygnalizowaną zmianą pasa ruchu, automatycznie przełączane światła drogowe, doświetlanie zakrętów, światła dzienne LED, monitorowanie ciśnienia w oponach, układ ułatwiający ruszanie pod górę, a także system HUD z przeziernym wyświetlaczem przed oczyma kierowcy.

Klimatyzacja jest dwustrefowa, szyby elektrycznie otwierane z opcją szyberdachu, lusterka składane, a nagłośnienie może mieć 9 głośników. Elektrycznie regulowany fotel przysługuje jednak wyłącznie kierowcy i nie posiada pamięci ustawień.

Nowy jest system multimedialny dostarczony przez firmę Harman (należą do niej takie marki jak Harman/Kardon, AKG, Lexicon, czy Mark Levinson), który zastępuje nieco anachroniczną propozycję z „szóstki” i CX-5. Ekran jest większy, o wyższej rozdzielczości (WVGA), a przede wszystkim z poprawionym interfejsem graficznym. Przy okazji ulepszono także sterujące nim pokrętło pomiędzy fotelami – zmniejszając liczbę przycisków i dodając obok niego regulację głośności. Sama jednostka może mieć stałą łączność z internetem, radiem internetowym i usługami społecznościowymi.

Silniki

Nowa „trójka” zadebiutuje w Europie z trzema silnikami w czterech wersjach, połączonymi z sześciobiegowymi skrzyniami ręcznymi i automatycznymi. Najmniejszą jednostką będzie benzynowy silnik SKYACTIV-G 1.5 o mocy 100 KM rozpędzający auto do 100 km/h w 10,8 sekundy. Drugi silnik benzynowy o pojemności 2.0, znany już z poprzednich modeli, będzie dostępny w wersjach o mocy 120 i 165 KM („setka” w 8,2 s). Diesel, także pochodzący z aktualnej oferty Mazdy, ma 150 KM, podwójne turbo, przyspieszenie do setki w 8,1 s i... pojemność 2.2 l – niestety niedostosowaną do naszych przepisów podatkowych.

Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych otrzymają również silnik benzynowy o pojemności 2.5 l i mocy około 189 KM. Wersja doładowana, ani usportowiona MPS/Mazdaspeed na razie nie są przewidziane.

Zużycie paliwa nie zostało jeszcze ujawnione, ale podobnie jak w przypadku już zaprezentowanych modeli z rodziny SKYACTIV, można spodziewać się realnie bardzo przyjaznych dla kieszeni wartości.

Galeria

Galeria – oficjalne zdjęcia